czwartek, 28 listopada 2013

Przepis: kaszotto z burakiem i serem feta.

Ale z nas buraki,
bo przecież jesteśmy tym, co jemy.

W tym poście chcemy pokazać Wam, jak bardzo można kombinować, łączyć i mieszać przygotowując kaszę z warzywami. Dlatego przyrządziłyśmy drugie danie, w którym podstawowe składniki są takie same jak w naszych buraczanych kotletachDziś po raz kolejny w przepisie połączenie kaszy i buraków.





Składniki:

300 g kaszy gryczanej
4 małe buraki
4 spore ząbki czosnku
4 suszone pomidory
100 g sera feta
cykoria
przyprawy: pieprz, sos sojowy/sól, pepperoncino/ostra papryka, ocet jabłkowy, oliwa, kurkuma, szczypta imbiru





Kaszę gotujemy w proporcji woda:kasza, 2:1. Dolewamy do niej 2 lyżki oliwy, sos sojowy (lub solimy), posypujemy pepperoncino/ostrą papryką, kurkumą i imbirem. Gotujemy 5 minut od zagotowania się wody, dodajemy pokrojone w plasterki suszone pomidory, a następnie zawijamy w kołdrę lub koc, żeby nie ostygła.

Buraki możemy gotować lub piec. My zdecydowałyśmy się na wersję z dłuższym czasem oczekiwania i upiekłyśmy buraki. Jeżeli też zdecydujecie się na taką formę, polecamy przekrojone na pół buraki gotować przez około 15 minut. Dopiero po wyciągnięciu z wody, wrzucić je do naczynia żarodpornego i zalać sporą ilością oliwy oraz octu jabłkowego. Piec powinny się około 40 minut w temperaturze 200 stopni. Po 20 minutach możemy dodać do nich pokrojony w grube plastry czosnek. Jeżeli wybieracie gotowanie, wrzucamy je do wody i gotujemy około pół godziny od zagotowania.

Miękkie buraki obieramy i kroimy w kawałki (rozmiar jak na zdjęciu był idealny). Jeżeli były pieczone, polecamy oliwę z octem i czosnkiem z naczynia żaroodpornego wymieszać z kaszą. Jeżeli były gotowane, oliwę i ocet dodajemy razem z burakami do kaszy. 
Kaszę i pokrojone buraki mieszamy. Posypujemy serem feta i porwaną na kawałki cykorią.






Więcej o:


Autor zdjęć w poście: Agata Burda.


poniedziałek, 25 listopada 2013

Przepis: domowy majonez.

Pierwsze podejście zakończyło się sukcesem! 
Jednak spotkało nas po drodze kilka perypetii, które prawie doprowadziły naszą pracę do klęski. Prezentujemy, jak zapowiedziałyśmy w poście o majonezie, jego domową wersję.

Składniki:

jajko
szklanka oleju (delikatnego, np. rzepakowego, z pestek winogron)
łyżeczka musztardy (gęstej)
pół łyżeczki octu jabłkowego
do smaku: sól, pieprz, kilka kropel soku z cytryny, szczypta cukru






Zaczynamy od sparzenia jajka, po czym wbijamy je do naczynia (takiego, którym wygodnie się ubija), dodajemy musztardę, sól, pieprz, sok z cytryny, ocet i zaczynamy ubijanie. Po momencie, w którym zepsuł nam się ubijak w blenderze, możemy ze szczerością stwierdzić, że ręcznie, po staropolsku, też się da. Kiedy z jajka zrobi się piana, możemy powoli zacząć dodawać olej. Wlewamy go cienkim strumieniem, bardzo powoli, cały czas ubijając. Gdy konsystencja mieszanki powoli zacznie przypominać majonez, możemy przyspieszyć wlewanie oleju. Pamiętajcie, żeby nie używać oliwy! My się skusiłyśmy, mieszając ją pół na pół z polską oliwą północy - olejem rzepakowym. Niestety, okazało się, że zabija smak wszystkich innych składników i żeby uzyskać stracony smak majonezu, musiałyśmy podwoić ilość naszego wyrobu (już bez eksperymentów oliwowych). 
Jeżeli po wlaniu całego oleju okaże się, że majonez jest za rzadki, jak początkowo w naszym przypadku, nie martwcie się. Trzeba zwiększyć ilość oleju - im więcej oleju tym gęstszy majonez.







My zdecydowałyśmy się na małą kombinację i do części dodałyśmy czosnek, wyszedł przesmaczny, nadający się jako dip do sałatki czy obiadu. Wzbogacił nam smakowo jajka sadzone z oliwkami i kalafiorem.




Tak przygotowany domowy majonez powinniśmy trzymać w lodówce około tygodnia.
Jeżeli zdecydujecie się na dodanie czosnku, czas się wydłuży. Czosnek świetnie konserwuje, a my kochamy czosnek.


Jak dotąd publikowane przepisy z majonezem:
pasta z awokado

Więcej o:
jajku


Autor zdjęć w poście: Agata Burda.

sobota, 23 listopada 2013

Przepis: pesto rucoLOVE.

Na ścianie w kuchni znajomych przeczytałam: Rukola uszlachetnia każdy posiłek!

Od pewnego czasu pesto rukolowe należy do stałego składnika lodówki moich rodziców. Podejrzewam, że moja mama nie odkryła Ameryki wymyślając owo cudo, ale ta mieszanka jest jej genialnym autorskim pomysłem. Jednym z wielu, o czym będziecie się jeszcze mieli szansę przekonać.

A.




Składniki:

paczka rukoli
2 duże/3 małe ząbki czosnku
niewielka ilość ziaren słonecznika
oliwa (około pół szklanki)
szczypta soli

      

Blendujemy rukolę. Zblendowaną posypujemy solą , dodajemy czosnek, ziarna słonecznika, polewamy oliwą i znów blendujemy. 

Et voilà, c'est tout! Nic prostszego do przygotowania. 




Nadaje się na każdy posiłek dnia, zarówno do makaronu, jak i do chleba. My najbardziej lubimy na kromce chleba żytniego z okazji śniadania. Już kiedyś wspominałyśmy, że śniadanie mistrzów jest wtedy, kiedy możesz zjeść rano czosnek:)

Autor zdjęć w poście: Agata Burda


środa, 20 listopada 2013

Przepis: makaron z brokułami.

Brokuł roku.

To danie, które jako pierwsze rozkochało mnie w parmezanie, jak również pierwsze, które sama przygotowywałam jako dziecko, bez pomocy rodziców. Jest bardzo proste w przygotowaniu, jak i w składzie. Ale wierzcie mi, że mimo tak ograniczonych składników, smak jaki powstaje po ich połączeniu jest niesamowity.
A.


Składniki:

1 brokuł
około 200 gram makaronu (najlepiej świderki)
5 ząbków czosnku
pieprz
sos sojowy/sól
parmezan/grana padano (można zastąpić wyrazistym serem pleśniowym)

Jako składnik dodatkowy możemy potraktować kilka suszonych pomidorów. Smakują z tym daniem świetnie. 
Naszym zdaniem suszone pomidory są rewelacyjnym dodatkiem do większości dań. 







Porcja dla 3 osób.

Początkowo wstawiamy wodę na makaron i gotujemy brokuły pokrojone w kawałki (jak na pierwszym zdjęciu), w wodzie lub na parze. Następnie zaczynamy podsmażać czosnek pokrojony na plasterki. Kiedy woda zacznie wrzeć i wrzucimy do niej makaron, brokuły przerzucamy do czosnku, doprawiamy pieprzem i sosem sojowym lub solą i dusimy na małym ogniu. Na koniec dorzucamy do nich makaron (jeżeli wybraliśmy ser pleśniowy, pokrojony na małe kawałki dorzucamy do reszty), mieszamy i gotowe.
Jeżeli wybór padł na parmezan, startym posypujemy danie na talerzu.

My, tym razem, wybrałyśmy wersję z serem pleśniowym. Była bardzo dobra, jednak parmezan, czy grana padano są niezastąpione. Może to kwestia wspomnienia smaku z dzieciństwa. 
A może nie?
Spróbujcie sami.







Więcej o:
makaronie
serze



Autor zdjęć w poście: Agata Burda.


niedziela, 17 listopada 2013

Do koszyka: majonez.

Majonez, nasza słabość.

Naszym zdaniem majonez jest jednym z najlepszych sosów, jakie zostały kiedykolwiek wymyślony. Nie jesteśmy w stanie oprzeć się jego niepowtarzalnemu smakowi, mimo że jest on bardzo tuczący, przez co nie należy do najzdrowszych dodatków.
Niestety w sklepach próżno szukać idealnego egzemplarza, ponieważ producenci bardzo chętnie zastępują prawdziwe jajka tymi w proszku lub serwują konsumentom mieszankę zagęstników i wody.

W przyszły weekend jeden z postów będzie poświęcony przygotowaniu własnego majonezubędzie zdrowszy, smaczniejszy i tańszy, niż ten zakupiony w sklepie. Dlatego już teraz polecamy to samo wszystkim smakoszom. 
Jeżeli nie macie czasu na eksperymenty w kuchni, poniżej prezentujemy wskazówki, jaki majonez wrzucić do sklepowego koszyka.








Jak wybierać w sklepie?

Nasza sztandarowa zasada - wybieramy taki majonez, który ma najmniejszą ilość składników, w tym:

jak największa zawartość jajek (nie jajek w proszku)
olej 
ocet jabłkowy
musztarda

Unikaj w składzie:

mączki rybnej (jest komponentem stosowanym w produkcji paszy dla zwierząt, może być niebezpieczny dla osób uczulonych na ryby) 
E412 (guma guar jest wytwarzana z drzewa, które rośnie w Indiach i Pakistanie, w nadmiernych ilościach może powodować wzdęcia, biegunki, mdłości)
E415 (guma ksantanowa pochodzi z fermentacji cukru kukurydzianego, w nadmiernych ilościach powoduje m.in.: wzdęcia i migreny, podwyższa ciśnienia, bóle brzucha)
E358 (przeciwutleniacz, testowany na zwierzętach powodował niedobór żelaza, uszkodzenia nerek  oraz układu rozrodczego)
E202 (sorbinian potasu, może powodować problemy skórne i astmę)
E385 (sól wapniowa disodowa kwasu etylenodiaminotetraoctowego, może powodować dolegliwości jelitowe, uszkodzenia nerek, układu rozrodczego)
E211 (benzoesan sodu - Powoduje astmę, egzemę, zaburzenia behawioralne, anafilakcję)     




     Jak dotąd publikowane przepisy z użyciem majonezu:



     Autor zdjęć w poście: Agata Burda.

piątek, 15 listopada 2013

Przepis: pasta z avocado.

Z cyklu śniadania mistrzów: jemy rano czosnek.

Przyrządzać pastę z awokado nauczyła nas nasza przyjaciółka. Kiedy mieszkałyśmy razem, każde niedzielnie śniadanie, z okazji którego robiłyśmy ów pastę było jak rytuał. 
Mamy nadzieję, że Wam też się udzieli.



Składniki:

awokado (dojrzałe)
2 jajka (ugotowane na twardo/półtwardo)
sok z połowy cytryny
3 duże ząbki czosnku (4 dla odważnych)
pół małej cebuli (najlepiej czerwonej)
łyżka majonezu
pieprz
sól

Awokado przekrajamy na pół, wyciągamy pestkę. Następnie wyskrobujemy je łyżką do miski. Wyskrobane polewamy sokiem z cytryny, posypujemy solą i pieprzem i mieszamy. Sól i pieprz dodajemy w sporych ilościach, ale uważajcie i pamiętajcie, że niedoprawione można doprawić na końcu, gorzej z przeprawionym. Dodajemy wyciśnięty lub zmiażdżony czosnek, bardzo cienko pokrojoną cebulę, majonez i pokrojone w drobne kawałki jajka (jeżeli macie lejące żółtko też będzie pyszne) i kolejny raz mieszamy.











Więcej o:
jajku
majonezie
soli


Autor zdjęć w poście: Agata Burda


środa, 13 listopada 2013

Do koszyka: makaron.

chacarron macarron - piosenka inspiracja ;)


Mówi się, że rodzajów makaronów jest tyle co Włochów. Nasi przyjaciele z południa już od dawna ubóstwiają wszelkiego dania z pastą w roli głównej. Przeciętny Włoch zjada około 30 kilogramów tego produktu rocznie, podczas gdy Polak około 6 razy mniej.


Makaron:

poprawia nastrój
jest sycący 
daje dużo energii
pozwala przez długi czas utrzymać stały poziom cukru we krwi
zawiera: potas, miedź, cynk, niacynę, tiaminę, fosfor, magnes, żelazo, mangan





Makarony mają złą renomę. Osoby dbające o linię zarzucają im kaloryczność. Jednak dietetycy przekonują, że nie jest to zarzut słuszny. Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad podczas przygotowywania posiłku, aby cieszyć się jego wszystkimi najważniejszymi walorami:
  
gotować al dente (wł. na ząb - powinien być twardawy, ale po przegryzieniu nie mieć widocznego białego paska surowego ciasta) - wówczas nasz organizm wolniej przetwarza zawartą w makaronie skrobię na glukozę i sprawia, że mamy energię przez wiele godzin, tak ugotowany makaron jest zdrowszy i mniej tuczy

nie oblewać wodą po ugotowaniu - czyli nie spłukiwać razem z nią wartości odżywczych, a dodatkowo - mokry makaron łatwiej też traci walory smakowe

jedzmy około 100-150 g ugotowanego makaronu jako jedną porcję obiadową

dobierajmy dodatki z głową – sos do makaronu potrafi być prawdziwą bombą kaloryczna, polecamy sosy z warzywami

solimy wodę dopiero, gdy zacznie wrzeć (wcześniejsze posolenie będzie skutkowało dłuższym czasem gotowania)

Makarony można (bez wyrzutów sumienia) jeść 2 razy w tygodniu.




Jak wybierać w sklepie?

Wybieraj makarony, które w składzie mają 100% semoliny, czyli pszenicy durum.
Opcja bezglutenowa: makaron kukurydziany, ryżowy, z fasoli mung.

Unikaj w składzie: 

emulgatorów
mąki pszennej
regulatorów kwasowości
sproszkowanych ziemniaków
skrobii kukurydzianej
substancji zagęszczającej: E 464 (może ulegać fermentacji w jelicie grubym, a jej wysokie stężenia mogą spowodować problemy jelitowe)
izolatu białka grochowego
soli

Makaron powinien być wytrzymały, nie może się kruszyć ani mieć plam. Jeżeli jest pokruszony w paczce, oznacza to, że jest stary (sprawdźcie datę wyprodukowania). 
Jako wskazówkę z praktyki polecamy zwracać uwagę na tanie, mniej znane lub chwalące się logiem dyskontów produkty. Potrafią zaskoczyć bardzo dobrą jakością prezentując na opakowaniu skład: 100% semoliny, woda.

Przy wyborze wszelkich produktów pamiętajcie, że jeśli nie znacie lub macie kłopot z wymówieniem nazw z etykiety, może być to znak, że danego produktu lepiej nie wkładać do koszyka.

Jak dotąd publikowane przepisy z makaronem:
tagliatelle z cukinią w sosie kurkumowo-śmietanowym
makaron z brokułami



Autor zdjęć w poście: Agata Burda.
Część informacji pochodzi ze strony www.makaronrzadzizdrowo.pl.


Do koszyka: kurkuma.

Czy kur kuma?

Post z cyklu "czy wiesz, że..."
Niektórzy mówią, że nie ma smaku i jest jedynie barwnikiem. 
Owszem, mocny żółto-pomarańczowy kolor to jej znak charakterystyczny, ale nie zmienia to faktu, że ma również smak. Może tylko bardziej wrażliwe podniebienia go wyczuwają, bo jest delikatny. Gorzkawy i korzenny. Sprawia, że potrawy nie są mdłe, świetnie łączy się z imbirem (obie rośliny należą do rodziny imbirowatych). 
Kurkuma (szafran indyjski, ostrzyż długi) nazywana jest przyprawą życia i od lat wykorzystuje się ją w kuchni azjatyckiej, ale również w medycynie naturalnej. Medycyna hinduska od pokoleń stosowała ją jako środek łagodzący dolegliwości żołądkowe oraz przyspieszający gojenie się ran. Za jej zdolności lecznicze odpowiada między innymi kurkumina (patrz: musztarda), która wzmacnia komórki powodując, że są bardziej odporne na transformacje i infekcje. 
W naszych okolicach znana jest jako składnik mieszanki curry. 





Kurkuma ma działanie, m. in.:
przeciwzapalne
antyoksydacyjne
antydepresyjne
wspomagające obniżanie cholesterolu
ochronne dla wątroby
hamujące produkcję kamieni żółciowych
wspomagające leczenie:
                                          nowotworów
                                          cukrzycy
                                          mukowiscydozy
                                          reumatyzmu
                                          choroby Alzheimera
                                          stanów zapalnych gardła
                                          zapalenia oskrzeli
                                          wrzodów żołądka i jelita drażliwego.


Robiąc research, na kilku blogach kosmetycznych znalazłyśmy też informacje o boskim działaniu maseczki z kurkumy, wyglądała kusząco;)


Jak dotąd publikowane przepisy z kurkumą:
tagliatelle z cukinią w sosie kurkumowo-śmietanowym


źródło obrazu: http://ai-ki.nl/wp-content/uploads/2013/03/Kurkuma_vers_poeder.jpg


Przepis: tagliatelle z cukinią w sosie kurkumowo-śmietanowym.

Ów przepis jest zmodyfikowanym przepisem mamy mojego przyjaciela. W Ich domu stanowił on dodatek do głównego dania, w składzie: makaron, cukinia i śmietana. Najbardziej chyba urzekł mnie sposób krojenia cukinii, co zobaczycie niżej. 
Za zapoznanie mnie z tym połączeniem jestem stokrotnie wdzięczna, gdyż jest to jeden z moich ulubionych przepisów makaronowych. Jednak, jako że mój żołądek nie jest w stanie mieścić tak pysznych i sytych dodatków razem z czymkolwiek innym, postanowiłam zamienić go w danie główne wzbogacając jego smak o kilka dodatkowych składników.
A.

Oto rezultaty naszego wspólnego gotowania:



Składniki podstawowe:

1 średnia cukinia
około 200 gram makaronu tagliatelle (można zastąpić spaghetti)
około 250 ml śmietany
4 ząbki czosnku
pół większej lub mała cebula
ser (najlepiej pleśniowy: gorgonzola czy bursztyn, może być też parmezan czy grana padano)
przyprawy: dużo kurkumy, pieprz, pepperoncino/ostra papryka (w małych ilościach), imbir, sos sojowy/sól, oliwa

Składniki dodatkowe:

suszone pomidory
indyk lub kurczak

Porcja czteroosobowa.

Wersja, która przygotowaliśmy jest tą, która stosujemy zazwyczaj, czyli z serem gorgonzola, wzbogacona o suszone pomidory.

Najpierw podsmażamy cebulę i wstawiamy wodę na makaron. Następnie dodajemy na patelnię czosnek, pomidory i cukinię pokrojoną (właściwie nie wiem czy można nazwać to krojeniem) w następujący sposób:


Mniej więcej w tym samym czasie kiedy jest już pora na dodanie cukinii, woda w garnku obok wrze z niecierpliwości, więc wrzucamy do niej makaron. Zawartość patelni przyprawiamy i po około 5 minutach zalewamy ją śmietaną. 
Jako ostatni dodajemy ser i kilka kropel oliwy po czym mieszamy razem z makaronem lub nakładamy na talerze najpierw makaron, a na niego sos, wedle uznania.

Oczywiście, jeżeli wybieramy wersję z mięsem (pokrojonym na małe kawałki), przedział czasowy jego smażenia zaczyna się jeszcze przed rozpoczęciem podsmażania cebuli.




Więcej o:
kurkumie
makaronie

Autor zdjęć w poście: Agata Burda.


niedziela, 10 listopada 2013

Do koszyka: musztarda.

Musztarda po obiedzie.

Uwaga Panowie: musztarda świetnie wpływa na budowę masy mięśniowej. Odpowiadają za to homobrasinolidy zawarte w gorczycy.
Zawarta w musztardzie kurkumina (barwnik nadający żółtawy kolor) jest silnym
przeciwutleniaczem, ma właściwości grzybobójcze, bakteriobójcze i przeciwzapalne.









Musztarda przeciwdziała:

zaparciom
niestrawności

nieżytowi żołądka i jelit
i innym zaburzeniom trawienia


i ma pozytywne działanie: 

oczyszczające
przeciwbakteryjnie
obniżające ciśnienie krwi

na pracę mózgu

Musztarda zawiera: 

wapń
magnez
witaminę B
 

Zazwyczaj musztarda składa się z:
gorczycy (białej, czarnej lub sarepskiej)
kurkuminy
octu (spirytusowego, winnego lub jabłkowego) lub białego wina

cukru lub syropu glukozowo-fruktozowego 
dodatków

Jak wybierać w sklepie?
 

im mniej składników, tym lepiej – kieruj się tą zasadą przy wyborze każdego produktu

Wybieraj produkty o prostym składzie:

gorczyca (najlepiej w postaci drobnych ziaren)
kurkumina
ocet jabłkowy lub białe wino
ewentualnie: cukier, sól, chrzan, przyprawy


Unikaj w składzie:
E224 (dwusiarczan potasu - na skutek utlenienia może obniżyć zawartość witamin w produktach)
E415 (guma ksantanowa – pochodzi z fermentacji cukru kukurydzianego, może powodować wzdęcia i migreny)
E412 (guma guar– w nadmiernych ilościach może powodować wzdęcia i biegunkę)
E150c (w nadmiernych ilościach powoduje nadpobudliwość, skurcze)

Jak dotąd publikowane przepisy z użyciem musztardy:
buraczane kotlety
domowy majonez


Autor zdjęć w poście: Agata Burda.


Do koszyka: burak (nie)zwyczajny.

Czy wiecie, że Afrodyta zawdzięcza swą urodę burakom?

Buraki są, lekko mówiąc, kłopotliwym warzywem do  przygotowania. Trzeba je długo gotować, ścierać, nie mówiąc już o tym, że kolejne godziny będziemy domywać ręce. Zdecydowanie warto się jednak poświęcić, ponieważ czerwony kolor buraka jest spowodowany antocyjanem, który działa leczniczo na nowotwory złośliwe. Niezaprzeczalną zaletą jest także jego cena oraz fakt, że jest on bombą witaminową.






Burak przeciwdziała:
anemii
przeziębieniu
nowotworom
nadciśnieniu

i wpływa pozytywnie na:
odkwaszanie
odchudzanie
serducho

100 g buraka zawiera:
niewielką ilość witamin C, P i  B1
300 mg potasu
84 mg sodu
25 mg wapnia
15 mg magnezu
3,2 mg fosforu
0,4 mg żelaza i cynku
dodatkowo: cez, rubid, kwas foliowy (wit. z grupy B), betacyjany itd.


Buraki mają doskonały wpływ na osoby, które mają problemy z układem pokarmowym, trawieniem, wrzodami żołądka. Powodują detoksykację i zwalczanie infekcji. Są doskonałym źródłem witamin przy nerwicy, gruźlicy, anginie i grypie. Dodatkowo wpływają na oczyszczanie krwi i wydalanie moczu. Dzięki obecności kwasu foliowego buraki sprawiają, że czujemy się szczęśliwsi. Burak pobudza apetyt, jest  lekkostrawny.

Jesteśmy zdania, że buraki powinno się jeść jak najczęściej jest to możliwe, pod każdą postacią.

Jak wybrać buraka w sklepie?
Wybieramy buraki młode.
wielkość: małe i średnie
korzeń musi być twardy
skórka: gładka
kolor: intensywny
test noża: po przekrojeniu burak jest lśniący i jednokolorowy

Pamiętaj, aby w domu: przechowywać w lodówce (nie mrozić), myć szczoteczką bezpośrednio przed jedzeniem.

Jak dotąd publikowane przepisy buraczane:
buraczane kotlety
kaszotto z burakiem i serem feta



Autor zdjęć w poście: Agata Burda


sobota, 9 listopada 2013

Przepis: buraczane kotlety.

Nie bądź taka, zjedz buraka.

Brzmi dziwnie?
Wygląda smacznie, smakuje pysznie.






Składniki:

160g kaszy
3 małe buraki
garść ziaren słonecznika i sezamu
4 duże ząbki czosnku
3 jajka
3 łyżki musztardy
ćwierć szklanki oliwy
przyprawy:
pieprz, sos sojowy, zioła prowansalskie, ostra papryka, ocet jabłkowy.

Najedzą się 3 osoby.

Na początku musimy uzbroić się w pół godziny cierpliwości na ugotowanie buraków i kaszy. Rodzaj kaszy wybieramy wedle uznania, my połączyłyśmy jęczmienną z gryczaną, dodałyśmy do niej oliwę i sos sojowy. Gotowałyśmy ją 5 minut i następnie zawinęłyśmy ją w koc, żeby wchłonęła całą wodę (proporcja kasza:woda - 1:2) i ciepła doczekała gotowości buraków.
Gotowe i obrane buraki ścieramy na tarce, wbijamy jajka i mieszamy z ziarnami, czosnkiem, musztardą, kaszą i przyprawami (nie będziemy sugerować ich ilości, bo każde podniebienie ma swoje upodobania).
Następnie formujemy kotletowe kulki (na kształt mielonych), układamy w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika (ok. 180 stopni) na 30 minut.

P.S. Polecamy rękawiczki, domywanie rąk po tarciu buraków i formowaniu kotletowych kulek może być najtrudniejszą czynnością podczas przygotowywania posiłku;)





Więcej o:
buraku
musztardzie
jajkach


Autor zdjęć w poście: Agata Burda.